Projekt Nysa - o co chodzi?

Plan wieloletni zakładał zakup wraku Nysy do renowacji. Na blogu będą poruszane kwestie historyczne motoryzacji jak i zagadnienia związane z mechaniką i blacharką tego pojazdu. Jak tylko znajdę garaż. Na razie jeździmy po najbliższej okolicy i zbieramy manualne lajki :)

Pierwotnie moim skromnym marzeniem był Żuk przerobiony na coś na wzór VW ogórka z podnoszonym dachem. Taki mały camper. I wszystko by szło w dobrą stronę, gdy by nie moja piękniejsza połowa, która Żuczka nie chciała. Tak też zacząłem rozglądać się za Nyską. Urok tych samochodów zmusił mnie do odstąpienia od planów podnoszonego dachu, jednak Nyska ma nam służyć przez wiele lat w długich podróżach.

Podjęliśmy decyzję, że Nysa zostaje w bardzo podobnym stanie jak obecnie, wraz z fotelami od Jelcza PR 110IL.

Z czasem Nysce, jako prawilnemu mikrobusowi, zrobiłem i zamontowałem podświetlaną tabliczkę kierunkową. Później dostała godło Krakowa, a następnie numer boczny i kasownik.

Nasza Nysa jest wariacją na temat, jak mogłyby wyglądać kultowe Nyski, jeśli by jeździły w ruchu liniowym po Krakowie do końca lat 80tych.

Pragniemy, by nasz wehikuł przywoływał wspomnienia z dzieciństwa i wczesnej młodości starszemu pokoleniu, a młodszym uświadomił, że nie wszystkie samochody muszą wyglądać jak odlane z jednej formy.

Kiedyś naszym marzeniem było pojechać na Złombol, dziś jest to Noc Muzeów w ruchu liniowym :)

Dlaczego powstała zbiórka?

Powodem stworzenia zbiórki są niespełnione obietnice. Znaczy się kupując Nysę umówiłem się z pewnym jegomościem że udostępni mi warsztat. Tam Nysa miała się "odmładzać" i miały być przeprowadzone niezbędne remonty. Niestety. Nysa została pod chmurką.
W związku z tym zwróciliśmy się do Was o pomoc o ratowanie jej karoserii. Zrobiliśmy do końca kwestie mechaniczne. Zostało to co najgorsze - nadwozie.

PS: Sprzedam nerkę za remont karoserii ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz